Wzięłam laptop i powchodziłam na różne portale społecznościowe. Po godzinie wyłączyłam komputer i poszłam się umyć. Po wykonanej czynności przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka.
______________________________________________________________
*2 dni później*
Przetarłam oczy, które po chwili otworzyłam. Zobaczyłam na zegarek - 10.51. Na dworze świeciło słońce a ja byłam wyspana, więc nie tracąc czasu szybko wstałam z łóżka i udałam się do garderoby. Szukałam na półkach jakichś ubrań na dzisiaj. Po chwili poszukiwań wzięłam ciuchy i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, umyłam zęby, pomalowałam lekko i wyszłam z łazienki.
Zeszłam na dół do jadalni i usiadłam przy stole.
- Hej - powiedziałam siadając.
- Siema - rzucił na powitanie Austin.
- Jakieś plany na dzisiaj? - spytałam wkładając do ust trochę jajecznicy.
- Musze zaraz jechać do studia ale wieczorem chciałem cię zabrać do restauracji. Otworzyli tutaj niedaleko jakąś nową, podobno fajnie w niej jest - uśmiechnął się.
- No okej. To o której idziemy?
- Bądź gotowa na 19.
Skinęłam głową i spożyliśmy do końca posiłek, po czym wstałam od stołu i zaczęłam sprzątać talerze.
- Miley ja już jadę pa - podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
- Pa! - krzyknęłam gdy był przy drzwiach.
Skierowałam się do kuchni odstawić brudne naczynia. Po chwili usłyszałam trzask zamykanych drzwi. Austin wyszedł.
Pozmywałam naczynia i poszłam na górę do swojego pokoju. Wzięłam do ręki iPhona i sprawdziłam która godzina. Była 12.34. Zostało mi jeszcze około 6 i pół godziny. Co by tu robić?
Wiem, pójdę na zakupy! Z tą myślą ruszyłam na dół. Ubrałam buty, spakowałam do torebki pieniądze, telefon, chusteczki i inne potrzebne rzeczy, wzięłam do ręki klucze i wyszłam z domu. Zamknęłam dom i włożyłam klucze do torebki. Postanowiłam pójść do centrum handlowego przez park.
Gdy szłam cały czas czułam się obserwowana lecz gdy się odwracałam nikogo nie widziałam. To uczucie towarzyszyło mi przez całą drogę do centrum. Można powiedzieć, że nie czułam się komfortowo.
Może mi się tylko wydaje? - pomyślałam i weszłam do sklepu.
Justin's POV :
Usłyszałem melodię wydobywającą się z mojego telefonu. Sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem iPhona po czym spojrzałem na wyświetlacz.
Zayn.
Oblizałem usta i przejechałem kciukiem po dotykowym ekranie. Przyłożyłem telefon do ucha.
- Siema i co? - spytałem na początek rozmowy.
- Siema. Mieliście rację... jest tutaj.
Uśmiechnąłem się sam do siebie.
- A coś dokładniej?
- No to tak.. jest ubrana w jasn...
- Zayn - warknąłem przerywając mu.
- Weszła do galerii handlowej.
- Dzięki. Gdybyś coś jeszcze wiedział to wiesz co robić.
- Jasne - już miałem się rozłączyć - Justin? - spytał.
- Co? - westchnąłem.
- Robicie to co zaplanowaliście?
- Nie mamy innego wyjścia. Cześć - rzuciłem na pożegnanie.
- Cześć - usłyszałem jeszcze i się rozłączyłem.
Telefon rzuciłem obok siebie na sofę.
Łokcie podparłem na kolanach i przetarłem twarz dłońmi.
Po chwili do pomieszczenia wszedł Lucas.
- I co? - spytał.
- Jest.
Lucas się zaśmiał.
- Świetnie - powiedział. - Dzisiaj 18 - popatrzył na mnie znacząco.
Pokiwałem głową i wstałem.
Poszedłem na górę się przygotować.
Miley's POV :
Weszłam do galerii i zaczęłam się rozglądać, myśląc do którego ze sklepów pójść jako najpierw. Nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk mojego telefonu oznaczający, że właśnie mi przyszedł sms. Wyciągnęłam urządzenie z mojej torebki i odblokowałam je.
Austin.
Otworzyłam wiadomość.
Pamiętaj, dzisiaj o 19 masz być gotowa. Kup sobie jakąś ładną sukienkę :)
Uśmiechnęłam się sama do siebie i odpisałam :
Pamiętam. Właśnie jestem na zakupach.
Kliknęłam wyślij i z powrotem zablokowałam telefon i wkładałam go do torebki gdy nagle ktoś na mnie wpadł a ja poczułam ciecz na mojej bluzce.
- Przepraszam, naprawdę przepraszam! Zagapiłam się. Może da się to wyprać?
Podniosłam wzrok i zobaczyłam dziewczynę. Uśmiechnęłam się do niej.
- Nic się nie stało. Spokojnie.
- Jeszcze raz przepraszam. Naprawdę cię nie zauważyłam.
Wyciągnęłam z torebki chusteczki i zaczęłam ścierać wylaną na mnie kawę. Trochę zeszło ale nie całkiem. No trudno.
- I co? - spytała z grymasem na twarzy patrząc na bluzkę.
- Chyba nie zejdzie ale to nic. Kupię sobie nową - zaśmiałam się.
- Jestem Caitlin - dziewczyna wyciągnęłam w moim kierunku rękę.
- Miley - uścisnęłam ją.
- A to jest mój brat, Chris - wskazała palcem na chłopaka stojącego obok niej. Dopiero teraz go zauważyłam. Wcześniej nie zwróciłam uwagi.
- Chris - tak jak jego siostra wyciągnął rękę.
- Miley - uśmiechnęłam się i powtórzyłam gest.
- Jesteś na zakupach? - zagadnęła Caitlin.
- Tak, właśnie weszłam do galerii - zaśmiałam się.
- Ja też! Może pójdziemy razem na zakupy? Musze sobie kupić jakąś sukienkę bo idę dzisiaj na imprezę.
- Jasne. Ja też muszę kupić sukienkę. Idę na spotkanie z przyjacielem.
- Przyjacielem? - spytał Chris zabawnie poruszając brwiami w górę i w dół.
- Tak z przyjacielem - zaśmiałam się.
- No to chodźmy - powiedziała Cait.
Ruszyliśmy na zakupy.
Byłyśmy już chyba w 20 sklepach. W każdym ciągle się śmialiśmy z Chrisa i jego wygłupów. W końcu po jakimś czasie Caitlin znalazła dla siebie sukienkę w której ślicznie wyglądała. Po chwili ja dla siebie też.
Po udanym zakupie kupiłyśmy jeszcze buty i dodatki.
Poszliśmy do małej knajpki i zamówiliśmy sobie po soku pomarańczowym. Spojrzałam na zegarek - była już 17.34.
- Przepraszam was ale muszę już iść.
- Jasne. Pa.
Wymieniliśmy się numerami i poszłam do domu.
Weszłam do mieszkania i od razu poszłam na górę. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i wytarłam się ręcznikiem.Wysuszyłam włosy i związałam w kucyka na czubku głowy. Ubrałam sukienkę, lekko się pomalowałam, założyłam buty, popsikałam się moimi ulubionymi perfumami i byłam gotowa. Wzięłam tylko jeszcze małą, czarną kopertówkę i włożyłam do niej telefon i parę innych najpotrzebniejszych rzeczy i zeszłam na dół.
W salonie czekał już Austin ubrany w garnitur.
- Co ty taki wystrojony? - zażartowałam.
- Wiesz.. trzeba jakoś wyglądać - zaśmiał się. - Poza tym ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję- zarumieniłam się.
Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do samochodu. Austin odpalił silnik i ruszyliśmy rozmawiając przez całą drogę.
Po kilkunastu minutach chłopak zaparkował pod restauracją. Wyszliśmy z auta i weszliśmy do środka. Złożyliśmy zamówienia i czekaliśmy na jedzenie.
Justin's POV :
- Dobra chłopaki wchodzimy - powiedziałem prawie szeptem.
Był ze mną Paul i Rob.
Weszliśmy tylnym wejściem do pomieszczenia. Skierowaliśmy się w stronę sali.
Zajrzeliśmy tam i gdy zobaczyliśmy nasz "cel" skierowaliśmy się w stronę wejścia na zaplecze.
Miley's POV :
- Idę do ubikacji - powiedziałam.
- Okej.
Wstałam, zabrałam kopertówkę i poszłam do toalety.
Otworzyłam drzwi i weszłam na korytarz. Już sięgałam po klamkę od drzwi gdy nagle poczułam mocne uderzenie w głowę.
___________________________________________________________
Hej :)
Przepraszam, że tak późno dodaję ale nie miałam czasu wcześniej dodać.
Musiałam popoprawiać oceny itd..
Ogólnie rozdział myślę, że wyszedł fajnie... ;)
Dziękuję za wszystkie wasze komentarze które dla mnie tak dużo znaczą i za te ponad 5500 wejść!
Jesteście niesamowici! :)
Przepraszam jeśli są błędy ale nie sprawdzałam rozdziału.
Jeśli przeczytacie rozdział, proszę skomentujcie żebym wiedziała ile osób czyta bloga i czy warto pisać :)
Jeśli chcesz być informowany o nn zostaw swój tt lub gg :)
Przeczytasz? = Skomentuj! :)
Do następnej
xoxo
git :D CZEKAM NA NN :*
OdpowiedzUsuńfaaajne ; d
OdpowiedzUsuńI znowu ją porwą. xd
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. <33
fajny
OdpowiedzUsuńExtra !
OdpowiedzUsuńczekam na nn <33
zapraszam do mnie http://bieberinyourdreams.blogspot.com/