Zamknęłam oczy i nie musiałam długo czekać aż Morfeusz weźmie mnie w swoje ramiona.
_____________________________________________________________________________
Następnego dnia obudziły mnie promienie słoneczne wdzierające się do pokoju przez okno. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy. Ciągle jeszcze zaspana rozglądnęłam się po pokoju. No tak.. jestem u Austina, myślę że tylko chwilowo. Przecież nie mogę mu cały czas siedzieć na głowie. Wynajmę sobie jakieś mieszkanie.
Jeszcze mnie nie znaleźli. I dobrze, niech tak zostanie na jak najdłużej.
Odkryłam się i wyszłam z cieplutkiej pościeli. Wyciągnęłam z torby ostatnią parę czystych ciuchów i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą co mnie orzeźwiło. Umyłam zęby, ręce i nałożyłam na siebie zestaw. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki, podeszłam do torby, założyłam naszyjnik i wyszłam z pokoju po drodze zabierając swojego iPhona. Spojrzałam na wyświetlacz komórki, była 10:24.
Zeszłam na dół a przy stole siedział Austin.
- Cześć - powiedziałam.
- Hej piękna. Siadaj i jedz.
- Dzięki - uśmiechnęłam się.
Usiadłam naprzeciw chłopaka i zaczęłam konsumować kanapki. Gdy zjadałam, popiłam to pomarańczowym sokiem i odsunęłam od siebie talerz bym mogła położyć ręce na stole. Podparłam się ramionami i zaczęłam :
- Austin
- Tak?
- Wiesz, mam do ciebie prośbę.
- Mów - uśmiechnął się.
- Moglibyśmy dzisiaj pojechać do jakiejś galerii lub sklepu z ubraniami? Wzięłam ze sobą tylko kilka ciuchów i wiesz.. chciałabym sobie jakieś kupić.
- Jasne nie ma sprawy. To kiedy jedziemy?
- A kiedy ci pasuje? - odpowiedziałam pytaniem.
- Możemy nawet zaraz, tylko muszę się przebrać - wskazał na swoją piżamę.
- To poczekam.
- To za 10 minut w salonie?
- Okej - uśmiechnęłam się.
Austin poszedł na górę a ja sprzątnęłam wszystkie naczynia ze stołu i zaniosłam je do kuchni. Szybko pozmywałam, wytarłam ręce ręcznikiem i poszłam do salonu. Po chwili po schodach na dół zszedł przebrany <dop.aut. nie patrzcie na dziewczynę tylko Austina xD ) Austin.
- Możemy jechać - stwierdził.
- Dobra, czekaj.
Wzięłam szybko ze stołu mojego iPhona, portfel, klucze i wyszłam razem z Austinem z domu. Zamknęliśmy drzwi i skierowaliśmy się do garażu. Austin otworzył drzwi pilotem i wsiedliśmy do samochodu. Po chwili znajdowaliśmy się już na jezdni.
- To gdzie chcesz dokładnie jechać?
- Nie znam tutaj żadnych sklepów. Jestem tutaj pierwszy raz... może ty mi coś doradzisz? - uśmiechnęłam się szeroko.
- Dobra - uśmiechnął się złowieszczo.
- Ale nie wywieziesz mnie nigdzie? - spytałam udając przerażenie.
- Nie coś ty - zaśmiał się.
- Coś ci nie wierzę.
- Miley... czy te oczy mogą kłamać? - spytał patrząc na mnie gdy akurat stał na czerwonym świetle.
Zaczęłam się śmiać.
Reszta drogi upłynęła nam w miłej atmosferze. Cały czas żartowaliśmy i śmialiśmy się.
W końcu Austin zatrzymał samochód.
- Jesteśmy - stwierdził.
Chłopak wysiadł z auta a już po chwili otwierał drzwi z mojej strony. Wysiadłam a ten z powrotem zamknął za mną drzwi.
- Nie wiedziałam, że z ciebie taki dżentelmen - zaśmiałam się.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz - zawtórował mi.
Wreszcie znaleźliśmy się w budynku.
- To gdzie najpierw? - spytał.
- Nie wiem... - zaczęłam się rozglądać - może tam.
Wskazałam palcem na duży sklep.
Weszłam do środka i od razu zaczęłam biegać między półkami i wieszakami. Wybrałam jedną parę miętowych i jedną żółtych spodni, parę bluzek z krótkim rękawkiem i poszłam przymierzyć. Ciuchy leżały na mnie idealnie więc postanowiłam je kupić. Wyszłam ze sklepu i podeszłam do chłopaka.
- Możemy iść dalej - zakomunikowałam.
Weszłam do jeszcze pięciu sklepów i w każdym z nich kupiłam coś ładnego. Udało mi się kupić nawet kilka sukienek.
- Odniosę to do auta a ty tu poczekaj okej? - spytał.
- Jasne.
Austin wziął ode mnie torby i siatki i ruszył w kierunku parkingu a ja usiadłam obok na ławeczce.
Po 10 minutach Austin wrócił.
- Idziemy jeszcze gdzieś?
- Możemy iść jeszcze do spożywczego.
Jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Ruszyliśmy do sklepu.
Właśnie przechodziliśmy obok jubilera gdy nagle za nami usłyszałam strzały z pistoletu. Moja pierwsza myśl "Lucas mnie znalazł.". Wystraszyłam się nie na żarty. Przecież w każdej chwili mógł mnie znaleźć. Chwyciłam szybko Austina za rękę i tak jak inni ludzie zaczęliśmy uciekać. Obok nas biegł młody chłopak.
Byłam spanikowana. Nie wiedziałam gdzie iść. Strzały celowały koło nas. Byłam już prawie pewna że to Lucas lub ktoś z jego gangu. Odwróciłam się i to był błąd. Zobaczyłam trzech facetów w kominiarkach z pistoletami w rękach, a jeden z nich trzymał jakąś torbę. Przez to, że patrzyłam na nich nie zauważyłam schodka i wywróciłam się. Chłopaka, który biegł obok nas nagle trafiła kula. Moje serce zaczęło bić jeszcze mocniej. Czułam że zaraz wyleci mi z piersi. Mężczyźni zbliżali się do nas zaczęłam cofać się do tyłu. Byli już blisko mnie. ku mojemu zdziwieniu tylko obok nas przebiegli. Chwyciłam Austina za rękę i pociągnęłam w stronę toalet. Wbiegliśmy do niej cali zdyszani. W pomieszczeniu były drzwi do męskiej i damskiej ubikacji więc to był tylko korytarz. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej na podłogę. Podkuliłam nogi a łokcie oparłam na kolanach. Przeczesałam prawą ręką włosy. Ciągle miałam nierówny oddech. Gdy chłopak otrząsnął się z szoku podbiegł do mnie.
- Nic ci nie jest? - spytał czule.
- Nie, nic - odpowiedziałam nadal roztrzęsiona.
- Ej Miley spokojnie. Przecież to był na szczęście tylko napad. Nikt nas nie gonił - zaśmiał się.
- Tak.. nikt nas nie gonił. Masz rację. Chodźmy już - wstałam i wyszłam z korytarza a Austin za mną.
Skierowaliśmy się w stronę wyjścia.
Wyszliśmy z budynku i podeszliśmy do samochodu. Wsiadłam na miejsce pasażera i ruszyliśmy.
- Wstąpmy jeszcze do sklepu spożywczego bo nie ma nic w lodówce - przypomniałam.
- Jasne - uśmiechnął się.
Po kilku minutach zatrzymaliśmy się pod sklepem spożywczym.
- Idziesz ze mną? - spytał.
- Tak - odpowiedziałam.
Wyszliśmy z auta i udaliśmy się do sklepu.
Zakupiliśmy wszystkie potrzebne rzeczy, wyszliśmy i pojechaliśmy do domu.
Od tamtego momentu nastrój mi się poprawił.
Weszliśmy do domu i rozpakowaliśmy wszystkie zakupy.
Gdy to zrobiliśmy Austin zaproponował mi oglądanie filmów tak jak wczoraj. Chętnie się zgodziłam.
Wybraliśmy filmy i położyliśmy się na kanapie jedząc popcorn.
Oglądnęliśmy jedną komedię i jeden film romantyczny na którym się popłakałam. Tak już mam... jestem wrażliwa na takich filmach.
Po seansie poszłam do swojego pokoju, umyłam się, przebrałam w piżamę i poszłam spać. Ten dzień był bardzo męczący.
_________________________________________________________________________________
Hej :)
Wiem, miałam dodać wczoraj albo w poniedziałek ale nie zdążyłam ;c
Przepraszam, że dosyć krótki i nieciekawy ten rozdział, ale chciałam jeszcze dzisiaj dodać nowy a musze się jeszcze iść uczyć na historię i przygotować album o wojnie światowej ;c
Następny postaram się dodać jak najszybciej.
Dziękuję za te 4 komentarze pod tamtym rozdziałem i za ponad 4500 wyświetleń :)
Proszę, jeśli czytacie to komentujcie.
Przeczytasz? = Skomentuj! :)
Do następnej
xoxo
Świetny. :') jak zwykle z resztą. Czekam na kolejny. <3
OdpowiedzUsuńzajebisty..czekam na kolejny..:)
OdpowiedzUsuńŚwietny. ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.