Translate

piątek, 3 maja 2013

Rozdział 18

Nagle przed oczyma stanęła mi scena w domu Niny...
__________________________________________________________________
- Lucas? - Wyszeptałam z strachem w oczach.
- Coś ci się ta ucieczka nie udała. - Powiedział bawiąc się pomarańczą. - Następnym razem musisz bardziej pomyśleć. - Odłożył owoc, spojrzał na mnie i uśmiechnął się sztucznie.
Zrobił powoli krok w moją stronę. Automatycznie się cofnęłam. Lucas się roześmiał.
- Co boisz się? - Spytał. - I masz rację.
Po moim ciele przeszyły ciarki.
- Nie lubię tego jak mnie ktoś wystawiam. Dlaczego uciekłaś? Nie podoba ci się ta praca? Myślałem, że jesteś na tyle mądra, że wiesz o tym że nie powinnaś uciekać, bo i tak prędzej czy później cię znajdę.
 Potrząsnęłam szybko głową aby wyrzucić ten obraz z głowy. Wzięłam szklankę, którą podał mi Austin i zamoczyłam usta w płynie.
- Wszystko okej? - spytał podejrzliwie Austin.
- Tak jasne.
- Na pewno?
- Mhm. Po prostu się zamyśliłam - powiedziałam po czym lekko się uśmiechnęłam.
- To dobrze. Pamiętaj jeśli coś by się działo możesz mi o wszystkim powiedzieć.
- Wiem - powiedziałam i się do niego niepewnie przytuliłam.
Po chwili on mocniej objął mnie ramionami i trwaliśmy w takiej pozie kilka minut.
Zaczęłam się powoli odsuwać.
- Chodź, pokażę ci twój pokój - powiedział z uśmiechem.
- Okej.
Chłopak złapał mnie za ramię i poprowadził schodami na górę. W końcu podeszliśmy pod białe drzwi. Austin je otworzył a moim oczom ukazała się piękna sypialnia.
- Podoba się? - spytał.
- Tak, jest śliczny. Dziękuję - pocałowałam go w policzek.
- Nie ma za co.
Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Świeciło mocno słońce, w końcu zaczynał się lipiec. Uśmiechnęłam się promiennie. Odwróciłam się przodem do chłopaka.
- Rozpakuj rzeczy które masz, przebierz się w strój i wyjdź na dwór to popływamy - zaproponował.
- Okej, to daj mi pół godziny.
- To czekam na dole.
Austin wyszedł z pokoju a ja położyłam swoja torbę na łóżku i wyciągnęłam z niej wszystkie rzeczy, które miałam. Podłączyłam komórkę do ładowarki i poszłam wziąć strój. Zatrzymałam się w pół kroku. Przecież ja nie mam stroju bo niby skąd.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.
- Austin! - krzyknęłam.
- Tak? - wszedł do salonu.
- Wiesz bo jest problem... ja nie mam stroju kąpielowego.
- No tak, zapomniałem. Chodź za mną.
Chłopak ruszył schodami na górę a ja podążyłam za nim. Wszedł do jakiegoś pokoju a ja postanowiłam poczekać pod drzwiami. Po chwili wyszedł.
- Moja kuzynka kiedyś go tutaj zostawiła. Nawet jeszcze jest metka, także nieużywany - zaśmiał się.
- Dzięki - wzięłam od niego strój i poszłam do "swojego" pokoju.
Weszłam do łazienki która była połączona z sypialnią. Przebrałam się w strój, włosy związałam w koka, założyłam czarne okulary i gotowa wyszłam z pomieszczenia. Zeszłam na dół i wyszłam na taras. Zauważyłam tam Austina stojącego tyłem do mnie. Gdy usłyszał, że wyszłam odwrócił się przodem do mnie. Może nie miał kaloryfera ale wyglądał dobrze. Uśmiechnął się na mój widok.
- Idziesz? - spytał.
- Jasne - zaśmiałam się głośno i z rozbiegiem wskoczyłam do wody. Wyburzyłam się i znów zaczęłam się śmiać. Nagle zobaczyłam jak Austin chcesz wskoczyć do basenu na bombę. Szybko zanurzyłam się pod wodą. Gdy już było po wszystkim wynurzyłam się i zaczęliśmy się chlapać wodą. Praktycznie cały dzień spędziliśmy w basenie wygłupiając się. Potem poleżałam jeszcze na leżaku i się trochę poopalałam. Zaczęło się już robić chłodno.
- Idziemy do domu? Zaczyna się robić zimno - spytał Austin.
- Jasne, chodź.
Wytarłam się ręcznikiem i weszliśmy do domu.
- Może obejrzymy jakiś film? - zaproponowałam.
- Spoko. To idź się ubierz, a jak przyjdziesz to coś wybierzemy.
- Dobra.
Weszłam po schodach na górę i udałam się do pokoju. Była już godzina 20, więc stwierdziłam, że przebiorę się już w piżamę. Wzięłam wspomniane wcześniej ubrania i poszłam do łazienki.
Weszłam pod natrysk i dokładnie się umyłam.
Po skończonym prysznicu wytarłam się puchowym ręcznikiem i przebrałam w piżamę. Wysuszyłam włosy i zostawiłam je rozpuszczone.
Po skończonych czynnościach wyszłam z łazienki i zeszłam na dół do kuchni w której był Austin. Miał na sobie spodnie dresowe i zwykłą, białą koszulkę.
Podeszłam do niego.
- Co robisz? - spytałam.
- Przekąski - uśmiechnął się.
- Pomóc ci?
- Mhm. Wyciąg z tamtej szafki - wskazał górną szafkę - chipsy, żelki i co tam jeszcze chcesz i wsyp do misek.
- Okej., a gdzie są miski?
- W pierwszej szafce od prawej strony.
Pokiwałam głową i ruszyłam do wspomnianych wcześniej szafek.
Wyciągnęłam chipsy, żelki, chrupki, krakersy, cukierki i wsypałam je do misek.
Austin robił popcorn, który po chwili też wylądował w dużej misce. Poszłam zanieść wszystko na stolik w salonie.
Gdy to zrobiłam wróciłam z powrotem do kuchni.
- Coś jeszcze?
- Możesz wyciągnąć z lodówki jakieś picie - powiedział chłopak.
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej colę i sok pomarańczowy, po czym zaniosłam to do salonu. Po chwili za mną wszedł Austin.
- Dobra, to już chyba wszystko. Wybieramy film?
Przytaknęłam głową na "tak".
Podeszliśmy do półki z filmami.
- Horror, komedia, przygodowy, sensacyjny, kryminalny, science-fiction, fantasy ?
- Może.. horror.
- Okej. Oglądałaś kiedyś "Droga bez powrotu" ?
- Nie.
- To oglądamy - wyszczerzył się.
Austin włączył film i po chwili usiadł obok mnie na kanapie. Przykryliśmy się kocem i oglądaliśmy film jedząc popcorn.
Oglądaliśmy już jakiś czas film. Nagle na ekranie pewna bohaterka spadła z dachu i nabiła się na pręt. Wystraszona szybko wtuliłam się w Austina.
Po chwili zorientowałam się co robię. Szybko się od niego odsunęłam.
- Przepraszam - wybąkałam.
- Nic się nie stało - zaśmiał się.
Po chwili poczułam ramiona oplatające mnie. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do Austina. Dobrze mieć przy sobie takiego przyjaciela...

Po kilkugodzinnym maratonie filmowym poczułam, że robię się już coraz bardziej śpiąca. Przetarłam zmęczone oczy.
- Austin?
- Hmm? - mruknął.
- Ja już idę spać, jestem śpiąca.
- Okej, ja też już pójdę.
Podnieśliśmy się z kanapy i wyszliśmy schodami na górę.
- Dobranoc - powiedziałam.
- Dobranoc Miley - odpowiedział mi Austin.
Weszłam do swojego pokoju i udałam się do łazienki by umyć zęby. Po skończonej czynności wyszłam z pomieszczenia i weszłam pod kołdrę. Zamknęłam oczy i nie musiałam długo czekać aż Morfeusz weźmie mnie w swoje ramiona.
_______________________________________________________________________________
Siemaa :D
Tak jak widzicie jest nn :)
BARDZO wam dziękuję za ponad 4050 wyświetleń  i za komentarze ;D
Co prawda pod ostatnim rozdziałem były tylko 2, ale myślę że niedługo będzie ich więcej :D
Na razie nic takiego ciekawego się nie dzieje, ale w najbliższych rozdziałach już będzie xD
Przepraszam za błędy.
PRZECZYTASZ? = SKOMENTUJ!
Do następnej
xoxo

4 komentarze:

  1. Aaww jak uroczo. :3 czekam na kolejny. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na następny ! :D Zapraszam do mnie : http://vicki-and-one-direction.blogspot.com/


    http://zakochana-czekolada.blogspot.com/ ...<3

    OdpowiedzUsuń